Pasta fajna, bo słodka. Przepis z "Magazynu Gazety Wyborczej" (poprzednik Dużego Formatu), jakoś tak z przełomu lat 90/00, który wycięłam i włożyłam do swojego segregatora. Wpisuję tutaj, bo nigdzie w sieci go nie mogę znaleźć, na portalu kulinarnym GW też nie. Moje komentarze w nawiasach.
Nie podałem konkretnych proporcji, ponieważ wszystko zależy od Waszych kubków smakowych. 0,5 kg pasty starcza mi na co najmniej trzy obfite śniadania dla dwóch osób. Rewelacyjnie spisuję się ta pasta jako dodatek do mielonych kotletów sojowych podawanych w postaci hamburgerów. Oczywiście, wskazane jest jej spożywanie w towarzystwie warzyw.
Pasta będzie pyszna i zieloniutka, a na kanapkach będzie wyglądać pięknie z plastrami pomidorów. Przepis wielokrotnie testowany! Przepis jest podatny na modyfikacje i odporny na zmiany proporcji składników.
Pyszna pasta wymyślona z potrzeby poczucia smaku dzieciństwa- mama zawsze robiła pastę z wędzonej makreli więc postanowiłam stworzyć jej wegetariański odpowiednik.
Pasta jest pyszna dzięki dodatkom, które tworzą niezwykle smakowitą kombinację. Doskonale nadaje się do pieczywa albo wytrawnych, smażonych placuszków, na przykład z brązowego ryżu.
GzyraKi: "Pasta jest szybka i prosta w robocie. Jest (wybaczcie słowo) bos-ka! Ma silne właściwości uzależniające. Najlepiej sprawdza się do chleba chrupiącego z opiekacza. Ale gdyby naleśniki strzelić, też by było dobrze."
Przepis znalazłam w "Vege", zrobiłam sobie na święta, zasmakowało mi, więc pragnę podzielić się tym odkryciem;) Nie pamiętam dobrze smaku jajka, ale podobno smakuje podobnie ;)