Kiedy pierwszy raz jadłam u babci (wtedy jeszcze z jajkami i mlekiem) trochę zdziwiło mnie, że posypane są cukrem... jednak okazuje się, że cukinia na słodko jest nie tylko jadalna, ale i bardzo smaczna :)
Inaczej niż polskie placki przygotowuje się je z podgotowanych, grubo startych ziemniaków. Jak to w Szwajcarii, często podaje się je ze stopionym żółtym serem na wierzchu. Można też z podsmażoną cebulką lub jakąś surówką.
Wiele dobrego słyszałam już o farinacie. Po za tym, że jest zdrowa to jest jeszcze pyszna, szybka w zrobieniu (nie licząc tych 4 godzin :P) i potrzeba tylko kilka prostych składników.
Mój chłopak często jadał serniczki z patelni u swojej babci w Rosji, więc chciałam mu przypomnieć smaki dzieciństwa. Stwierdził, że wersja wegańska jest o wiele smaczniejsza. Zniknęły tak szybko, że nie zdążyłam zrobić zdjęć :)
Janek: "Od kilku lat mam w swoich zbiorach przepis, który sprawdził się i jest przeze mnie wykorzystywany od czasu do czasu. Bardzo podobny do okonomiyaki. Z tym, że pochodzi z Korei. Przepis pochodzi z wydawnictwa poświęconego kuchni, z tym, że nie pamiętam już z jakiego."
Mimo że autorka przepisu zrobiła je na słono, ja się uparłam na słodką wersję z musem truskawkowym. Niestety bez wprowadzenia zmian do przepisu bazowego, raczej na słodko smakować nie będą (na szczęście są sposoby, jak np. wysmarowanie placków syropem klonowym ;)
Basia: "Wczoraj na kolację robiłam placki ziemniaczane. Ponieważ zawsze wsypywałam zbyt dużo mąki, teraz postanowiłam nie dać jej wcale. Zamiast tego sypnęłam otrąb. W smaku nie było ich czuć, nie drapały w podniebienie ani nic z tych rzeczy, a ja miałam błogą świadomość, że zrobiłam przyjemne z pożytecznym - przyjemne jedzonko i pożyteczne dla brzusia otręby ;-)