Cebulę siekamy w kostkę i starannie szklimy na oleju. Przekładamy do garnka. Na następnej porcji oleju smażymy namoczony i silnie odciśnięty granulat. Trochę to trwa, należy mieszać, ale leciutkie przypalenie nada mu tylko smaczku.

Obsmażony granulat dodajemy do cebuli, wlewamy sos pomidorowy, solimy hojnie, pieprzymy, przyprawiamy wg. gustu (polecam oregano, tymianek, zioła prowansalskie). Łyżeczka cukru jest również niezbędna. Wszystko zagotowujemy. Zalewamy ugotowane spaghetti.

Fantazje i modyfikacje oczywiście dozwolone. Mięsożernemu teściowi posypiemy potrawę tartym żółtym serem. Teściowej możemy dolać do sosu ciut śmietany albo go zaprawić zasmażką.

Generalnie, jak ktoś nie wie co je, zazwyczaj sądzi, że to mielone mięso (exemplum mój syn, który dopiero po dwóch dniach zaczął coś podejrzewać). Powodzenia :)