Obrane buraczki kroimy w kostkę lub ucieramy na tarce. Osobiście wolę je pokroić, bo choć się dłużej gotują, to jest mniej roboty. Dodajemy sok z 1/2 cytryny, by buraczki zachowały kolor. Zalewamy bulionem, dodajemy 2 ząbki czosnku, gotujemy do miękkości buraczków (mi to zajęło 50 minut...). Jeśli używamy botwinki, dodajemy ją do buraczków, gdy będą w stanie "al dente", ok. 10-15 minut przed zakończeniem gotowania.

Zostawiamy zupę do ostygnięcia. W międzyczasie warto włożyć mleczko kokosowe do lodówki, by dominowała w nim śmietanka.
Kiedy zupa ostygnie dodajemy puszkę mleka kokosowego, pokrojone awokado, 2 kolejne ząbki czosnku, sok z pozostałej 1/2 cytryny, pieprz i sól. Wszystko miksujemy.

Kroimy rzodkiewkę w kostki i szczypiorek na paski, dodajemy do zupy. Teraz również możemy wsypać koperek lub użyć go dopiero przyozdabiając podany chłodnik.

Odstawiamy do lodówki, najlepiej na noc, by wszystko się przegryzło. Chłodnik warto ozdobić kiełkami, np. rzodkiewki.
Smacznego! :)

Przepis powstał jako moja modyfikacja/połączenie dwóch innych przepisów.

http://puszka.pl/przepis/3824-chlodnik_litewski_aromatyczny.html

wegannerd.blogspot.com/2014/04/chodnik-z-botwinki.htcml



Autorka blogu Wegan Nerd wspomina też o silken tofu, jednak ja go nie użyłam, ponieważ jest ciężko dostępne. Konsystencja i tak była kremowa, aczkolwiek może chłodnik z tofu nabrałby jaśniejszego koloru?...