1. Kaszę jaglaną wrzucamy na lekko osolony wrzątek (przypominam 2 szklanki wody!) Gotujemy na małym gazie 8-10 min, BEZ MIESZANIA!
Po tym czasie zestawiamy garnuszek z ognia, nakrywamy talerzykiem/pokrywką i odstawiamy na 15 minut, żeby kasza wypiła resztę wody.
2. Do jeszcze ciepłej kaszy dolewamy mleko. Mieszamy i odstawiamy na ok. 10 min. A w tym czasie:
3. Blenredujemy wiórki kokosowe z makiem.
4. Przekładamy kaszę do miski, dodajemy cukier, kakao, oraz masę wiórkowo-makową i proszek do pieczenia. Mieszamy porządnie. Część powstałej masy możemy zblenderować i powtórnie dodać do całości. Dzięki temu ładnie nam się poskleja i później nie będzie się rozpadać przy krojeniu.
5. Powstała masa powinna być gęsta i wilgotna. Możliwe, że trzeba będzie dodać trochę mleka sojowego, jeśli jest za sucha, lub maku z wiórkami, jeśli zbyt rzadka.
6. Przekładamy masę do blaszki odpowiednio potraktowanej bułką tartą (najlepiej okrągłej [śr. 25 cm], bo wtedy łatwiej się będzie kroiło).
Wierzch przed pieczeniem można posypać wiórkami kokosowymi. Osobiście posypałam mieszanką wiórków kokosowych, ziaren słonecznika i otrąb owsianych. Przyklepałam, żeby się wczepiło w strukturę ciasta.

Pieczemy w temperaturze ok. 170 st. C. Czas zależy od tego jak wilgotne ciasto chcemy uzyskać. Proponuję co jakiś czas dźgać ciasto patyczkiem. Idealnie będzie, jeśli po wetknięciu patyczka przy ściance blaszki okaże się on suchy, a po wetknięciu w środek ciasta - delikatnie wilgotny.