Kaszę wrzucamy do garnka, zalewamy standardową ilością wody i gotujemy.

Kiedy kasza jest już prawie gotowa (czyli pewnie po jakichś 15 minutach) dorzucamy do niej kiełki i gotujemy razem jeszcze parę minut - powinno skończyć się na tym, że kasza jest miękka, a wody praktycznie nie ma (jeśli coś nie wyjdzie ilościowo, można nadmiar odlać lub niedomiar dolać oczywiście).

Zdejmujemy z ognia i do gorącej mieszanki dodajemy łyżeczkę oliwy i koperek (duuużo koperku, świetnie się komponuje z resztą) i szczyptę soli. Mieszamy i jemy.

Surowe kiełki ciecierzycy mają smak zbliżony do młodego groszku, często są dość gorzkie (podobno zwłaszcza kiedy się je nieumiejętnie hoduje na oświetlonym parapecie). Po krótkim, 2-3 minutowym podgotowaniu smak zmienia się radykalnie - przypomina nieco zwykłą ciecierzycę w połączeniu ze słonecznikiem i zero goryczki.