10 dkg suszonych główek dobrych grzybów
1 litr mleka
jedna cebula
łyżka mąki
pół szklanki tłustej śmietany
sok z połówki cytryny
garść posiekanej natki pietruszki
sól
pieprz
Przygotowanie:
Do przygotowania tej potrawy musimy przystąpić na dzień przed jej podaniem.
Grzyby płuczę szybciutko pod bieżącą wodą, całkowicie zalewam zimnym mlekiem, wstawiam do lodówki i idę spać.
Nazajutrz dodawszy trochę wody do mleka gotuję grzyby do miękkości na małym ogniu.
Jeśli mleko w czasie gotowanie się zwarzyło i powstał z niego twaróg - a najczęściej tak się dzieje - grzyby odcedzam z płynu i przepłukuje je zimną wodą. Płyn zaś, w którym się gotowały przelewam przez bardzo drobne sitko - twaróg wyrzucam, zaś wywar zachowuję.
Po ugotowaniu kroję grzyby w cienkie plasterki [oj cieniuśkie, cieniuśkie]. Teraz mieszam łyżkę masła na patelni z odrobiną oliwy i wrzucam pokrojoną drobno cebulę. Gdy cebula ze wstydu zaczyna się rumienić wsypuję łyżkę mąki i niech się też trochę przyrumieni. Powoli dolewam do zasmażki wywar, które pozostał po gotowaniu grzybów i pół szklanki śmietany. Wszystko dokładnie mieszam i wrzucam grzyby, przez 10 minut gotuję na bardzo małym ogniu, cały czas pilnując, bo taki zapach się rozchodzi, że co bardziej łasuchy nie wytrzymują i chcą spróbować, twierdząc, że już nadszedł czas dosmaczania. No i nadszedł. Wedle gustu dodać należy soli, pieprzu, soku z cytryny. Ludzie nie wiedzą skąd w marcu mam świeże grzyby. Pycha.
ryfka Dec 12, 2013