puszka.pl - pysznie!

Powidła śliwkowe (bez cukru)

Uwielbiam powidła! Ich sekret jest taki, że owoce powinny być jak najbardziej dojrzałe, a powidła smażone przez 3 dni (choć można i dłużej). Wtedy osiągną odpowiednią konsystencję i smak. Nigdy też nie dodaję cukru - bo prawdziwe powidła są bez cukru! :) Sezon na węgierki to II połowa września i początek października, a jak pogoda dopisze, to i w połowie października są jeszcze dostępne.


Rodzaj diety: wegańska

Składniki:

10 kg (2 reklamówki) dojrzałych węgierek (najlepiej takich, którym przy ogonku marszczy się już skórka - są najsłodsze)
+ gar ok. 10 l
+ drewniana długa łycha lub łopatka

Przygotowanie:

Śliwki myję i usuwam z nich pestki (uwaga na robaczywe!). Dobrze dojrzałe owoce wystarczy ścisnąć palcami przy końcu i same pękają na pół - nie trzeba ich rozkrawać. Pestki usuwa się błyskawicznie, więc 10 kg to żadna praca, zwł. jak ma się współpracowników :)

Śliwki wrzucam do gara. Nie trzeba wszystkich na raz - można wstawić na gaz wcześniej i na bieżąco dorzucać resztę owoców. Mieszać czasem. Dość szybko zacznie się wytwarzać sok. Wtedy ogień może być nieco większy, a garnek przykryty, żeby całość szybciej się zagotowała. Później zmniejszam ogień na minimum (lub prawie) i gotuję bez przykrywki, żeby woda odparowała jak najszybciej.

Pierwszego dnia gotuję zazw. nieco dłużej - ponad godzinę. Z rzadka mieszam od dna. I tak jeszcze 2-3 dni, 1-2 razy dziennie (np. rano i po pracy lub po pracy i późnym wieczorem), za każdym razem po 0,5-1 godz. Później odstawiam, nadal bez przykrywki, dopóki zupełnie nie ostygną - parują wtedy i bardzo wydajnie zmniejszają objętość. Dzięki temu się nie napracuję :) i nie straszne mi historie o powidłach, nad którymi trzeba się nastać aż do bólu nóg. Ostatniego dnia, kiedy są dość gęste, mieszam nieco częściej, ale poza tym się nie przemęczam.

Tylko uwaga, powidła muszą się za każdym razem porządnie zagotować. Tak, żeby faktycznie w całej objętości się nagrzały - nie wystarczy, jeśli będą pyrkać w jednym miejscu, bo po zestawieniu z ognia nie odparują jak należy.

Kiedy powidła mają już odpowiednią gęstość i smak, przekładam je do wyparzonych słoików i zakręcam. Słoiki wstawiam do garnka i zalewam wodą aż pod nakrętki - leję jak najcieplejszą, żeby było szybciej. Trzymam 15 minut od zagotowania, wyjmuję i stawiam do góry dnem, żeby się lepiej zassały. Wytrzymują długo - 2 lata to minimum, o ile nie zostaną wcześniej zjedzone ;)

Wskazówki i uwagi:

Powidła będą przywierać, a pod koniec mogą się nawet lekko przypalać. To normalne i wręcz nadaje im aromatu - takie przypalone powidła są najbardziej aromatyczne! :) Nie ma też co panikować - później wystarczy pogotować w garnku wodę (ew. z dodatkiem soli i/lub sody) i wszystko zejdzie bardzo łatwo.

Dobrze jest zrobić więcej powideł, żeby starczyło co najmniej na 2 lata, bo nie co roku są dobre śliwki - w deszczowym roku będą wodniste i mało aromatyczne. Poza tym dobrych powideł nigdy za dużo :D
Nadesłał(a) patrycccja, dnia: 2011-10-13 18:29:43.686
Przepis nie został skopiowany z żadnej publikacji, papierowej ani elektronicznej.

Twoje zapiski: