Canellones na tysiąc sposobów

Przygotowanie najlepiej zacząć od znalezienia kogoś do pomocy ;-) Ja na przykład chętnie zatrudniam Ojca do usmażenia naleśników, bo robi to lepiej ode mnie.

Dokładnego przepisu na ciasto naleśnikowe i na beszamel nie podaję. Można je znaleźć na Puszce.pl bez problemu. Podejrzewam też, że każde z Was ma swój, wypróbowany już przepis, który stosuje.

Usmażone naleśniki należy nadziać farszem. Rodzajów farszu możnaby wymyślić pewnie z tysiąc, dlatego też przepis zatytułowałem "Canellones na tysiąc sposobów". Ja proponuję trzy moje ulubione farsze.

Przygotowanie farszu szpinakowego rozpoczynamy od rozmrożenia szpinaku lub spreparowaniu szpinaku świeżego (zawsze do tej pory używałem mrożonego). W rondlu rozgrzewamy oliwę, wrzucamy nań posiekaną dymkę i czosnek, podduszamy, dodajemy szpinak i dusimy aż odparuje. Doprawiamy solą, pieprzem, gałką i odstawiamy do przestudzenia. Gdy trochę przestygnie, dodajemy ulubiony ser lub kilka różnych rodzajów sera (utartych czy pokruszonych oczywiście). Dokładnie mieszamy do uzyskania w miarę jednolitej konsystencji. Tak przygotowanym farszem można nadziewać naleśniki.

Przygotowanie farszu pieczarkowego zaczynamy od umycia pieczarek. Następnie ścieramy je na tarce lub rozdrabniamy w robocie. Zetrzeć można też cebulę, którą należy rozprużyć na rozgrzanej oliwie. Następnie wrzucić czosnek i pieczarki i całość dusić aż odparuje. Na koniec doprawić solą, pieprzem, gałką i tymiankiem. Farsz gotowy!

Na farsz soczewicowy trzeba sobie wcześniej ugotować zieloną soczewicę. Na rozgrzanym oleju poddusić posiekane w drobną kostkę cebulę, marchewkę i łodygę selera naciowego (to ostatnie niekoniecznie, ale seler dodaje farszowi ciekawego smaku). Dodać czosnek i wrzucić soczewicę. Całość dusić, a następnie zaciągnąć koncentratem pomidorowy i doprawić do smaku solą, pieprzem, oregano i papryką.

Nadziane naleśniki układać ściśle w wysmarowanej masłem brytfannie. Po wierzchu posypać przyprawą, którą dodawaliśmy do farszu. Na przykład w przypadku farszu pieczarkowego, naleśniki posypuję tymiankiem. Dobrze jest też dodać tę przyprawę do sosu beszamelowego, którym trzeba następnie przykryć ułożone w brytfance naleśniki. Całość posypać tartym żółtym serem.

Tak przygotowaną potrawę zapiekać w rozgrzanym do 200 stopni Celsjusza piekarniku przez 30-45 minut.

Nie podaję dokładnych proporcji, bo zawsze robię to danie "na oko". Dla czterech osób dobrze jest przygotować 12 naleśników. Tyle wychodzi z mniej więcej pół litra mleka. Na tę ilość naleśników schodzi niecałe pół kilo pieczarek, szklanka soczewicy lub opakowanie mrożonego szpinaku.

Ale jeśli zrobicie więcej, to na pewno się nie zmarnuje. Naleśniki można przecież zjeść same z faszem. :-)

No i rodzajów farszu można sobie wymyślić jeszcze wiele. Mam nadzieję, że sami poeksperymentujecie z tą wyborną potrawą. :-)