Jest to najsmaczniejsza postać kalafiora, jaką znam. Kalafior torturowany w wodzie zupełnie się do niego nie umywa! Ja tam kalafiora lubię od dawna, ale mój Wojtek dopiero od ostatniego weekendu, od kiedy za namową babci zrobił właśnie takie cudo :)
Kalafiora dokładnie opłukać i pokroić na różyczki. Wielkość zależy od własnych preferencji - jedni lubią dość konkretne kawałki, inni tak drobne, że równie dobrze kalafiora można by zetrzeć na tarce ;-) Miękkie części łodyżek też można wykorzystać - należy je obrać ze skórki i pokroić na plasterki lub w zapałki. Albo schrupać ze smakiem :-)
Kalafiora wrzucić na patelnię z niewielką ilością oleju/oliwy, obsmażyć przez kilka minut. Przykryć i dusić tylko chwilę, jeśli lubimy kalafiora "al dente", albo trochę dłużej, jeśli wolimy żeby był miękki. Lekko posolić i popieprzyć do smaku. Voila!
Wskazówki i uwagi:
Takiego kalafiora można podawać na wiele sposobów. Przepyszny jest sam, jako przekąska lub przystawka, oraz jako element większego posiłku. Może grać zarówno rolę sałatki jak i "kotleta". Uwielbiam kalafiora z pure i surówką! Świetnie się też komponuje z kaszą gryczaną (patrz np. kasza gryczana z olejem lnianym i słonecznikiem).
Nadesłał(a) patrycccja,
dnia: 2002-05-25 00:00:00.0
Źródło/autor przepisu: mama i babcia mojego Wojtka