Do garnka wlewamy mleko, dodajemy tłuszcz i pokruszoną czekoladę. Jeśli wybieramy słodzik, to rozpuszczamy go w tych trzech łyżkach ciepłej wody. Jeśli cukier, to wlewamy do garnka wodę i wsypujemy cukier. Rozpuszczamy wszystko i odstawiamy do ostudzenia.
Do miski wsypujemy mąkę, płatki, kakao, proszek oraz sól. Mieszamy. Wlewamy do tego przestudzoną miksturę z garnka i mieszamy. Powinna wyjść z tego dosyć gęsta i łatwa do nabrania łyżką masa. Przekładamy ją do papilotek. Do każdej wkładamy umyte, obrane i przekrojone na cztery truskawki. Posypujemy uprzednio zmielonymi migdałami lub migdałowymi płatkami. Co tam mamy pod ręką.
Pieczemy 13-15 minut w 180 stopniach na środkowej półce bez termoobiegu. Po 13 minutach sprawdzamy patyczkiem w miejscu, gdzie nie ma truskawki, czy ciasto jest już suche.
Wskazówki i uwagi:
Gorące są pyszne, ale lekko się rozpadają. Po wystygnięciu są suche, ale na drugi dzień są już cudownie wilgotne. Takie smakują mi najlepiej ;).