Miało być guacamole, ale nie było awokado. W temacie zielonej pasty chwyciłam więc za puszkę zielonego groszku. Przesadziłam z czosnkiem i ostrymi przyprawami. Wyszło prawdziwe wasabi, bez wasabi.
1 puszka groszku zielonego
4 spore ząbki czosnku
1/4 cebuli
szczypta soli
szczypta curry
szczypta pieprzu
opcjonalnie:
- ok. 2-3 łyżeczek siemienia lnianego i sezamu lub pestek słonecznika
- inne przyprawy, np: pieprz cayenne, kmin rzymski
Przygotowanie:
Cebulkę i czosnek drobno kroimy, wrzucamy na patelnię (suchą lub z oliwą) i lekko solimy. Po kilku minutach machania łopatką można dodać ok. 2-3 łyżeczek siemienia lnianego i sezamu lub pestek słonecznika. Następnie dodajemy odcedzony groszek. Mieszamy jeszcze chwilę dodając przyprawy i zdejmujemy z gazu. Traktujemy całość blenderem na gęstą papkę. Dosmaczamy.
Wskazówki i uwagi:
Ja całość podsmażałam na zupełnie suchej patelni i myślę, że temu właśnie pasta zawdzięcza swoją gęstą, suchą konsystencje. Dlatego nie polecam oleju, jeśli komuś zależy na uzyskaniu podobnego efektu.
Całość po dodaniu groszku podgrzewamy dosłownie chwilę. Nie chodzi o to, by pasta była ciepła czy całość się zagotowała, ale żeby groszek się lekko rozgrzał i bardziej rozpadł przy miksowaniu. W wersji ekspresowo szybkiej można, myślę, całość przygotować bez patelni.
Moja pasta była naprawdę bardzo ostra, co zawdzięcza bardzo ostremu czosnkowi i sporej ilości pieprzu. W smaku, konsystencji i kolorze naprawdę przypominała wasabi.
Gdybym miała, to z pewnością dodałabym także kuminu - moim zdaniem by tu pasował.
Nadesłał(a) barianna,
dnia: 2012-10-28 20:54:06.29
Przepis nie został skopiowany z żadnej publikacji, papierowej ani elektronicznej.