puszka.pl - pysznie!

Kluski lane na śniadanie (z tofu zamiast jajka), w wersji zwykłej lub bezglutenowej

To jest modyfikacja przepisu mojej babci na kluski lane na śniadanie. Kiedyś próbowałam robić je zastępując jajko mąką sojową lub kukurydzianą, ale to był średnio udany eksperyment. Niedawno zaczęła mi się faza używania tofu zamiast jajka - taki sposób jest w tym przypadku o niebo lepszy! Ale dopiero połączenie tofu i mąki ziemniaczanej pozwoliło na uzyskanie idealnego efektu - kluseczki są pyszne, delikatne, a jednocześnie odpowiednio twarde, dają zębom przyjemny opór :)
Jeśli zamiast maki zwykłej użyjemy kukurydzianej, otrzymamy pyszne śniadanie w wersji bezglutenowej! :)



Rodzaj diety: wegańska

Składniki: dla 2 osób

2-3 szklanki mleka roślinnego (ja używam Alpro naturalnego)

ciasto na kluski:
100 g tofu naturalnego
ok. 1/2 szklanki mleka lub wody
2 mocno czubate łyżki (ok. 1/2 szkl.) mąki pszennej lub kukurydzianej
2 mocno czubate łyżki (ok. 1/2 szkl.) lub ciut więcej mąki ziemniaczanej
trochę ponad 1/2 płaskiej łyżeczki soli

Przygotowanie:

Garnek przepłukujemy zimną wodą i nastawiamy 2 szklanki mleka - najlepiej na średnim gazie, żeby mieć czas na pozostałe przygotowania i zmniejszyć prawdopodobieństwo wykipienia.

W międzyczasie robimy ciasto. Tofu wrzucamy do dużego kubka, miksujemy blenderem, dodajemy mleko i jeszcze raz miksujemy - dzięki temu końcówkę blendera będzie łatwiej oczyścić :) Dodajemy resztę składników i mieszamy łyżką. Z podanych proporcji wyjdzie dość gęste ciasto i kluski, które właściwie są kładzione, a nie lane ;) ale takie właśnie bardziej mi odpowiadają. Jeśli ktoś woli, może zrobić bardziej lejące ciasto (mniej mąki pszennej lub kukurydzianej).

Kiedy mleko się zagotuje, zmniejszamy gaz. To bardzo ważne, żeby gaz podczas lania ciasta nie był zbyt duży, bo mleko nam wykipi. Nie radzę więc szarżować i próbować oszczędzać na czasie :-) Oczywiście mleko nie może też przestać się gotować, bo zamiast klusek będziemy mieli na dnie pacię z surowego ciasta.

Teraz powoli lejemy ciasto lub kładziemy łyżką (zanurzając ją każdorazowo w mleku - wtedy ciasto łatwo odchodzi) jednocześnie mieszając mleko. Oczywiście nie lejemy non stop w jednym miejscu, żeby kluski się ze sobą nie sklejały. Czym cieńszy strumyk ciasta, tym drobniejsze kluseczki.

Jeszcze chwilę gotujemy (jeśli zrobiliśmy duże kluski z b.gęstego ciasta, to ta chwila powinna być nieco dłuższa :) i gotowe - smacznego! Na koniec można dolać 3-cią szklankę mleka - robię tak, żeby mieć od razu odpowiednio ciepłe, ale nie za gorące śniadanie :)

Wskazówki i uwagi:

Ważne jest, aby mąki ziemniaczanej było co najmniej tyle, co mąki pszennej/ kukurydzianej. W przeciwnym razie kluski nie będą odpowiednio "twarde", a takie miękkie, "ciapowate" są niefajne. Kiedyś eksperymentalnie chciałam zrobić bardziej lejące ciasto i wyszło na to, że wtedy konieczna jest nawet zdecydowana przewaga mąki ziemniaczanej - właśnie dla otrzymania odpowiedniej konsystencji klusek.

Z mąką kukurydzianą rozmieszane ciasto zachowuje się inaczej, nie jest takie kleiste. Za to kluski wychodzą właściwie takie same, tyle że żółciutkie :) Może gdybym spróbowała obu wersji jednocześnie to bym była w stanie wykryć różnicę, ale tak to nie :)
Nadesłał(a) patrycccja, dnia: 2010-05-14 11:09:53.933
Przepis nie został skopiowany z żadnej publikacji, papierowej ani elektronicznej.

Twoje zapiski: