Przygotowujemy nadzienie malinowe - wrzucamy owoce do garnka i gdy zacznie wydzielać się sok - dosypujemy cukru do smaku. Nie pozwalamy, aby owoce całkowicie się rozpadły.
Przygotowujemy ciasto naleśnikowe - miksujemy oba rodzaje mąki z mlekiem i jajkami. Gdy jest za gęste, dolewamy więcej mleka. Smażymy na oleju.
Smarujemy naleśniki masą malinową i zwijamy w ruloniki. Na wierzch kładziemy po łyżce śmietany. Smacznego!
Wskazówki i uwagi:
Pomysł na takie wykorzystanie malin narodził się, gdy odkryłam, że owoce w mojej lodówce są już nie pierwszej świeżości. Poprzez podgrzanie i dodanie cukru zatrzymałam proces psucia się. Tylko w takim przypadku proponuję podgrzewać maliny - jeśli są świeże, to prosto do buzi :-)